- News
- 0 polubień
- 428 odwiedzin
- 0 komentarzy
- wibrator, satisfyer, pingwinek, Pingwin, stymulator, Satisfyer pro 2, Pro 2, Pro 2 generation 3, Satisfyer pro 2 generation 3
Satisfyer Pro 2 Generation 3
Obejrzyj lub przeczytaj
Zapraszam również na mojego instagrama, gdzie dzielę się z wami informacjami o gadżetach, wrzucam treści edukacyjne, a także pokazuję w relacjach jak działają poszczególne zabawki.
Satisfyer Pro 2 trzeciej generacji nie różni się zbytnio pod względem wyglądu od swojego starszego brata. Mamy tutaj charakterystyczny dziubek i wydłużony korpus, który jest dla mnie niezwykle ważny – wychodzi na to, że mam dość krótkie ręce i modele typu Pingwinek nie zdają u mnie egzaminu. Rączka pełni również świetnie rolę uchwytu kiedy chcecie pobawić się z partnerem. A jeżeli o tym mowa to warto zaznaczyć, że w tej generacji korpus pokryty jest silikonem co oprócz fajnych doznań dotykowych zapewnia lepszy chwyt.
Tak jak i w innych gadżetach tej marki tutaj również prym wiedzie technologia Air-pulse, czyli bezdotykowa stymulacja łechtaczki falami powietrza. Jeżeli chodzi o intensywność doznań to są one zdecydowanie mocniejsze, niż w przypadku Pingwinka, a jeśli miałabym porównywać ich moc do starszej generacji Pro 2 to nie czuję między nimi większej różnicy.
W zestawie otrzymujemy jeszcze jedną nakładkę, która nie ma w środku dziurki. Tam, gdzie powinna się ona znajdować mamy cieniutką membranę, która wzbudzana falami powietrza ma imitować ruch przepływającej wody. Kto z was bawił się pod prysznicem strumieniem wody ten wie o czym mówię ;).
Podobną technologię zastosowano w takich zabawkach jak FemmeGasm, czy ViVe May ale w tym przypadku punkt styku wykonany został ze zdecydowanie cieńszego materiału co przekłada się na intensywne doznania ale jednak z nutką delikatności.
Model trzeciej generacji posiada również silnik odpowiedzialny za wibracje w górnej części urządzenia ale ostrzegam, że jeżeli liczycie na jakąś powalającą moc to w tym przypadku jej nie uświadczycie. Wibracje są raczej miłym dodatkiem do zabawy i mogą być zastosowane w celu urozmaicenia doznań ale na osobach z mniej wrażliwą na dotyk łechtaczką nie zrobią wrażenia.
Zarówno wibracje, jak i Air Pulse można włączyć oddzielnie, tak więc możemy wybrać swój ulubiony sposób stymulacji.
To co jeszcze odróżnia ten model od poprzednika to możliwość połączenia się z aplikacją, dzięki której możecie bawić się zdalnie, tworzyć własne wzory wibracji lub wykorzystać jeden z wielu wbudowanych programów.
Na koniec warto dodać, że tutaj również możemy liczyć na wodoszczelność, wbudowany akumulator i ładowanie magnetyczne. Co do ilości programów to czeka na nas 11 natężeń fal powietrza i 12 programów wibracji, w tym 5 intensywności trybu ciągłego i 7 interwałów.
Podsumowując: nowy model bardzo przypadł mi do gustu i fioletowa wersja zostaje ze mną w domu. A komu polecam? Wszystkim, którzy korzystali ze starszych wersji zabawek, a chcieliby przeżyć coś innego plus pobawić się aplikacją. Jeżeli zaś nie mieliście nigdy styczności z Air-Pulse to warto przeżyć swoją pierwsze doświadczenie z tym urządzeniem. Jest mocne, w zestawie otrzymujemy dwa typy nakładek i możemy pobawić się apką, czego chcieć więcej?
Komentarz (0)