- News
- 1 polubień
- 674 odwiedzin
- 0 komentarzy
- masażer łechtaczki, stymulator, stymulator łechtaczki, magic wand, masażer, magic, wand, mikrofon, maszyna orgazmowa, maszyna, różdżka
Magic Wandy, czy inaczej różdżki lub mikrofony to jedne z tych sprzętów, które przeniknęły do świata erotyki wprost z naszego codziennego, "klasycznego" życia. Standardowo miały za zadanie pomagać w rozmasowywaniu spiętych mięśni po treningu lub urazie. Jako, że człowiek lubi kombinować to szybko dodał dwa do dwóch i uznał, że skoro ma coś co wibruje to wykorzysta ten fakt i sprawdzi czy w zastosowaniu łóżkowym również taki masażer znajdzie zastosowanie.
No i pykło.
Filmy XXX z udziałem aktorek i magic wandów zaczęły zyskiwać na popularności co podchwyciły firmy produkujące zabawki erotyczne, tak więc nic dziwnego, że teraz w każdym sex shopie znajdziecie pełno tego typu gadżetów, a ich mnogość może przyprawić o zawrót głowy. Stosuje się je do stymulacji łechtaczki, penisa i innych zewnętrznych wrażliwych miejsc.
Candy Pie bardzo przypomina wyglądem te najstarsze modele masażerów. Ma dużą główkę osadzoną na elastycznej szyjce. Pasują do niego standardowe nakładki.
No dobrze ale skąd wzięła się aż tak wielka chęć posiadania magic wand?
Masażery wyróżniają się wśród innych wibrujących zabawek mocą. Silniki, w które są wyposażone generują wibracje, których nie sposób uzyskać z klasycznych i mniejszych wibratorów. Dzięki temu uzyskujemy co prawda większy sprzęt ale wykorzystywać możemy go do innych i bardzo ciekawych rzeczy...
Dla kogo Magic Wand?
Możesz poczuć więcej...
Główki w tych sprzętach są dużo większe, co powoduje stymulację większego obszaru, a co za tym idzie zwiększa przyjemność. Tutaj nie ma mowy o stymulacji punktowej, rozwibrowana zostaje nie tylko łechtaczka ale i wargi oraz miejsca dookoła.
Możesz bawić się nim przez ubranie...
Legginsy nie stanowią dla niego przeszkody. Myślę, że jeżeli jesteście wrażliwe to i przez jeansy dałoby radę fajnie się pobawić.
Możesz dochodzić bardzo szybko...
Nie ważne czy jesteś właśnie w legginsach czy bez, dzięki różdżce możesz osiągnąć orgazm w bardzo krótkim czasie ze względu właśnie na jej moc. Wystarczy przytknąć jej główkę do łechtaczki, włączyć ulubiony tryb i magia dzieje się sama.
A gdy jesteś związana...
Możecie również bawić się razem. Przy unieruchomieniu jesteś zdana na łaskę partnera lub partnerki, która może kontrolować kiedy, jak szybko i ile razy dojdziesz. Po pierwszym spełnieniu wystarczy nie odrywać zabawki od ciała i czekać na kolejne fale rozkoszy.
Magic wand możecie oczywiście wykorzystać również do stymulacji penisa. Po prostu włączcie zabawkę i masujcie nią członka. Tutaj również możecie przerwać w konkretnym momencie i podroczyć się z partnerem.
Satisfyer Men Wand charakteryzuje się wodoszczelnością, małymi wymiarami oraz dwiema stronami - jedną do stymulacji np. łechtaczki, a drugą do stymulacji penisa.
Jakie zasilanie?
Na pewno nie kupujcie zabawki zasilanej bateryjnie. Nie będzie miała dużej mocy, a czas jej użytkowania na pełnej mocy będzie bardzo krótki.
Co do zasilania sieciowego to jeżeli nie potrzebujecie w zabawce silnika od pralki nie warto się nad tym zastanawiać. Kabelek w trakcie zabawy jest strasznie wkurzający, a przypadkowo pociągnięty może albo skończyć zbliżenie wyrwaniem wtyczki z gniazdka albo z samego gadżetu. Dodatkowo niektóre magic wandy zasilane w ten sposób mają określony czas działania (około 15 minut), po którym muszą "odpocząć".
Obecnie mikrofony są produkowane w taki sposób, aby móc spełnić wasze oczekiwania co do mocy i czasu działania. Ich minusem może być nagłe rozładowanie się trakcie akcji jeżeli zapomnimy wcześniej o naładowaniu.
Jak już się pewnie domyśliliście jestem zwolenniczką zabawek z wbudowanym akumulatorem. Nigdy mnie nie zawiodły (no może właśnie z wyjątkiem przerwanej zabawy spowodowanej moim zapominalstwem).
Brush Crush od Dorcela to jeden z najnowszych wandów z anatomicznym korpusem. Jego super mocą jest niebywała lekkość i dwie strony do stymulacji.
Komu nie polecam Magic Wanda?
Na pewno osobom, które są bardzo wrażliwe na bodźce. Jeżeli w zupełności wystarcza wam klasyczny wibrator, który możecie użyć do stymulacji łechtaczki lub penisa to magic wand będzie dla was po prostu zbędny. Możecie nie wykorzystać w pełni jego mocy, która jest przecież jego główną zaletą. Wyjątkiem są osoby pragnące poczuć wibracje na większym obszarze czego zwykły wibrator z małą główką nie da. Wtedy szukajcie sprzętu z regulacją mocy, tak aby nie doznać przestymulowania.
Jeżeli chcecie kupić wanda głównie z myślą o penetracji to tutaj również muszę was rozczarować - nie wkładamy główki ani do pochwy, ani do dupki. Przy takiej mocy możecie zrobić sobie krzywdę. Jeżeli jednak chcecie korzystać z niego również do stymulacji zewnętrznej, a nie do samej tylko penetracji to rozejrzyjcie się za nakładkami. Wygłuszą one moc urządzenia, a wy będziecie mogli cieszyć się z wkładania zabawki w różne otworki.
Wanderful to mały masażer pokryty przyjemnym w dotyku silikonem. Można go kupić również w zestawie z nakładkami.
Co wybrać?
Najpierw zastanówcie się nad wielkością urządzenia. Jeżeli możecie pozwolić sobie na większy, pełnowymiarowy sprzęt to taki właśnie polecam. Nie tylko ze względu na większą moc, niż w mniejszych zabawkach ale i na dużą główkę, dzięki której rozwibrujecie nie tylko samą łechtaczkę. Co ciekawe jest już dostępny na rynku masażer łączący w sobie fajną moc i małe wymiary przy jednoczesnej dużej powierzchni stymulacji. Jest nim Gbulb, od Gvibe. Może właśnie on skradnie wasze serce?
Później zastanówcie się nad mocą. Jak już wcześniej wspominałam niektórzy są bardziej wrażliwi od innych i mogą nie wykorzystać w pełni sprzętu za grubą kasę. Po co więc przepłacać?
Warto też wziąć pod uwagę takie kwestie jak waga, sterowanie bezprzewodowe, możliwość zanurzania całej zabawki w wodzie lub możliwość regulacji intensywności wibracji jeżeli te cechy są dla was istotne. To samo tyczy się dodatkowych funkcji takich jak podgrzewanie, czy dodatkowy silnik umieszczony w rączce (pozwoli wam on na penetrację bez konieczności kupowania nakładek).
Wszystko zależy od tego czego konkretnie WY potrzebujecie. Ja na razie mam swojego ulubieńca i jest nim Dorcel Megawand. Wybrałam go ze względu na moc, małą wagę, możliwość regulacji intensywności i dużą główkę. Atutem jest również to, że prawie nie przenosi wibracji na rączkę. Dla wielu jego wadą może być wielkość oraz brak wodoodporności ale ponieważ nie kupiłam go z myślą o zabawie w wodzie, czy przenoszeniu z miejsca na miejsce to nie było to dla mnie żadnym problemem.
Dorcel Dual Orgasms to silikonowy masażer, który oprócz wibracji na główce oferuje stymulator z ruchem obrotowym znajdujący się w rączce.
Komentarz (0)